Szukając kolejnych włoskich inspiracji sięgnęłam po książkę kucharską rodziny Soprano. Teoretycznie opracował ją Artie Bucco, jednak realnymi autorami są Michele Scicolone i Allen Rucker. Oczywiście, nie wahałam się długo przy zakupie. Jedną z rzeczy, które mnie zawsze zachwycały w tym serialu była niesamowita ilość, jakość jedzenia, a także bohaterów podejście do niego. Ale czego innego można się spodziewać? Włoska krew.
Jest tam wiele przepisów, które chcę wypróbować i które pewnie znajdą się na blogu. "Jajka w czyśćcu" wybrałam ze względu na nazwę, na szybkość przygotowania (szukałam czegoś łatwego i nietuzinkowego na obiad), ale też ze względu na to, że znalazły się w rozdziale Pauliego i jego mamy.
Jak wiele przepisów w książce, i ten rozpisany jest na cztery osoby. Zrobiłam porcję pojedynczą, na wypróbowanie. Oczywiście, po chwili musiałam robić kolejną, bo szybko znalazł się chętny.
Potrzebne:
8 łyżek pasty z pomidorów
2 jajka
1 ząbek czosnku
2 świeże listki bazylii lub łyżeczka suszonego oregano
2 łyżki oliwy
2 łyżki startego sera (dowolnego)
sól i świeżo zmielony pieprz
Opcjonalnie:
1 cm kawałek papryczki chili (marynowanej w moim przypadku)
1/2 małej cebuli
ok. 3 łyżki startej marchewki
ok. 2 łyżki drobno selera
Warzywny dodatek to mój pomysł. Dodaję marchewkę i selera do
sosu bolońskiego, uznałam zatem, że tutaj też ich użyję. Rumienię je na
patelni jako pierwsze.
Na małej patelni (na średnim ogniu) smażę lekko rozgnieciony ząbek czosnku, aż się lekko przyrumieni. Dodaję pastę pomidorową, zioła, przyprawy i doprowadzam do wrzenia. Zmniejszam ogień i gotuję ok. 15 minut, aż sos zgęstnieje. Po tym czasie wyjmuję czosnek.
Rozbijam jajko do małej filiżanki, w sosie robię dwa wgłębienia łyżką i umieszczam tam jajka. Posypuję serem (scamorza znowu + parmezan) i przykrywam. Powinno dusić jeszcze ok. 3 minuty, aż jajka się zetną.
Podaję jeszcze gorące, bezpośrednio na patelni.
Na koniec:
Danie okazało się wyjątkowo sycące. Tak, że rozważam kolejne podejście do niego z podzieleniem tej porcji jeszcze na połowę i serwowaniem jednego jajka. W kokilkach, zapieczone w piekarniku. Muszę kupić sobie kokilki.
Moja babcia robiła coś takiego, kiedy byłam mała... Raczej nie było w tym chili, ale pamiętam, że opychałam się jak głupia :D
OdpowiedzUsuńAż mi się wakacje u dziadków przypomniały... Achh, pewnie skorzystam w najbliższym czasie :)
Wlaśnie zrobiłam to danie! Wyszło pyszne:) Dodałam tylko większą ilość przypraw typowej dla kuchni włoskiej: przyprawa włoska, pomidory z czosnkiem i bazylią, przyprawa do spaghetti. Używam przypraw NPS-MIX można je zakupic na www.najlepszeprzyprawyswiata.pl
OdpowiedzUsuń