Wszystkiego najlepszego z okazji Międzynarodowego Dnia Pizzy! :)
Jeszcze chwila, a przegapiłabym okazję do świętowania. Pierwotnie miałam ten przepis wrzucić dopiero jutro, ale właściwie nie mam wyjścia. Musiałam improwizować z dodatkami i serem, ale o to często w robieniu pizzy chodzi.
Pizza to jedno z moich ulubionych dań, nie tylko z kuchni włoskiej, ale w ogóle. Możliwości, jakie daje są nieograniczone (chociaż nie próbowałam jeszcze pizzy z jajkiem) i ta ilość sera... A jako, że chwalę się w swoim opisie, że ciasto na pizzę robię takie, jakie robię, to okazje już zrobiły się dwie. ;)
Ciasto:
300g mąki
1/2 opakowania suchych drożdży
1/2 łyżeczki cukru
1 łyżeczka soli
szczypta kwaśnego węglanu amonu
2 łyżki oliwy
Sos:
3 łyżki koncentratu pomidorowego
2 łyżki ketchupu
2 ząbki czosnku
1 łyżka sosu słodkie chili (np. Vifon)
2 łyżeczki przyprawy do spaghetti bolognese (Kotanyi!)
1 łyżeczka oregano
1/2 łyżeczki słodkiej papryki
1/2 łyżeczki cukru
Dodatki:
trzy rodzaje serów (u mnie scamorza, parmezan i gouda)
wędlina (u mnie schab miodowy i polędwica)
różyczki brokuła
Od kiedy mam robota, pizza pojawia się o wiele częściej w jadłospisie. Zaczynam zatem od połączenia składników ciasta w dzieży. Na koniec zostawiam tylko oliwę, którą dodaję, kiedy ciasto będzie już mniej więcej jednolite. Zostawiam ciasto we włączonym robocie na 5 minut, by wyrobiło się odpowiednio.
W międzyczasie przygotowuję piekarnik, który będzie mi służył jako inkubator. Włączam go na minutę na temperaturę 50 stopni. Ciasto w wysmarowanej oliwą misce przykrytej wilgotną ściereczką zostawiam w środku na 25 minut.
Kiedy nie używam drożdży suchych, a robię zaczyn z kostki, też zostawiam je, żeby wyrosły w delikatnie nagrzanym piekarniku.
Składniki na sos łączę za jednym zamachem. Do rozprowadzania używam silikonowego pędzelka. Resztę dodatków kroję w kostkę, ścieram na tarce i zalewam wrzątkiem (brokuły) na spokojnie, w czasie gdy ciasto wyrasta sobie bez przeszkód. Po upływie odpowiedniej ilości czasu wyciągam miskę z piekarnika i od razu nastawiam do na maksymalną temperaturę. Ciasto rozwałkowuję na trzy placki o średnicy max do 20 cm.
Teraz zaczyna się moja ulubiona część - komponowanie. Tym razem na wszystkie mini pizze zaserwowałam wszystkie trzy rodzaje sera, ale czasami dzielę je na konkretne rodzaje i pasujące do tego dodatki. Koniec końców, otrzymałam klasyczną margaritę, pizzę z szynką oraz z szynką i brokułami.
Jeśli piekarnik jeszcze nie nagrzał się do tego czasu, odstawiam blachę na kuchenkę, by przez kolejne kilka minut podrosły sobie od bijącego z piekarnika ciepła.
Piekę je 9 minut, na wszelki wypadek spoglądając, czy spód i ser nie przypiekają się za bardzo.
Do podania:
Dla siebie stawiam na stole oliwę, którą skrapiam sobie każdy kawałek. Dodatkowo robię też sos czosnkowy i sos pomidorowy. I, chociaż uważam to za świętokradztwo, zawsze na stole pojawia się keczup. Jeśli ktoś lubi (mój brat, owszem).
Super! Uwielbiam włoską kuchnię. Mini pizze są świetne. Ja robiłam ostatnio pizzerinki na cieście francuskim :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń