Sernik krakowski raz, proszę!
I do akcji Wielkanocne Smaki IV, dwa!
Masa serowa:
900 g twarogu sernikowego
300 g cukru
150 g masła
6 jajek
50 g mąki ziemniaczanej
300 g rodzynek
2 łyżeczki aromatu waniliowego
50 g skórki pomarańczowej
Ciasto:
450 g mąki
100 g cukru pudru
250 g margaryny
3 jajka
10 g domowego cukru waniliowego
---
Na początek tak zwane "międzyczasy":
Na samym początku zalewam wrzątkiem rodzynki i odstawiam aż spuchną. Zagniatam kruche ciasto, zawijam w folię spożywczą i wkładam do zamrażarki na 20 minut. Jajka do masy (sztuk pięć) rozdzielam, wstawiam białka do lodówki. Masło rozpuszczam na małym ogniu i odstawiam do wystygnięcia.
Wykładam blachę papierem do pieczenia. Rozwałkowuję na nim 2/3 ze schłodzonego ciasta i nakłuwam całość widelcem. Podpiekam przez dziesięć minut w temperaturze 150 stopni.
Twaróg ucieram najpierw ucieram z cukrem. Potem dodaję stopniowo po jednym żółtku nie przerywając ucierania. Dodaję też mąkę ziemniaczaną, masło oraz rodzynki i aromat. Ubijam pianę z pozostałych białek (sztuk sześć) i dodaję do masy serowej.
Pianę mieszam okrężnymi ruchami przy krawędzi miski, żeby nie napowietrzyć masy.
Wylewam masę do formy i na wierzchu układam kratkę z pozostałej części kruchego ciasta. Wstawiam do nagrzanego do 150 stopni piekarnika na godzinę. Po tym czasie podkręcam temperaturę do 180 stopni i piekę następne 20 minut. Po tym czasie wyłączam piekarnik i zostawiam ciasto w środku do ostygnięcia.
PS.
Nie wiedziałam, że koty lubią serniki! Mój najwyraźniej za nimi przepada, bo trudno było odgonić ją i upilnować by nie brała się do konsumpcji. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz