14 września 2012

Łosoś w marynacie azjatyckiej


Początkowo miałam kupionego w promocji łososia zrobić na sposób Nigelli i pomaczać go trochę w mirinie, ale koniec końców zrezygnowałam z tego. Ten przepis jednak podsunął mi pewną myśl, kiedy zerkałam na butelkę sosu śliwkowego.

Marynata:
3 łyżki słodko-pikantnego sosu chili
ok. 70 ml sosu sojowego
3 łyżeczki brązowego cukru
1 łyżeczka sosu śliwkowego
1 łyżeczka octu ryżowego
1 łyżeczka soku z limonki
szczypta imbiru

Do tego:
400 g filetu z łososia

Filet z łososia kroję na mniejsze kawałki i marynuję w mieszance przypraw po 5 minut z każdej strony. W międzyczasie rozgrzewam patelnię (najlepiej ceramiczną, ale teflon też powinien się sprawdzić), jeden poziom poniżej maksymalnej temperatury. 

Łososia wykładam na rozgrzaną patelnię bezpośrednio z marynaty i smażę bez tłuszczu po 3,5-4 minuty z każdej strony.

Chociaż tutaj podstawą jest łosoś, to później wykorzystałam też pierś z kurczaka. Pasuje równie dobrze, a dodatkowo świetnie smakuje na zimno.


To zielone warzywko to fasolnik chiński. Co prawda przy tych z porządnej hodowli moje wypadają na maleństwa, ale i tak cieszę się, że przy drugiej próbie (w zeszłym roku nie przyjął się, a teraz opanował prawie całe ogrodzenie) w końcu udało mi się go wyhodować.

Fasolnik potrafi dorosnąć do 60 cm długości. Surowy jest grubości ołówka, a po gotowaniu traci trochę objętości. Smakuje lekko orzechowo, jest też trochę delikatniejszy niż fasolka szparagowa. Trzeba mu też mniej czasu na ugotowanie.

13 września 2012

Francuskie koszyczki z jabłkiem


Znowu jabłkowo. Mówiłam, że tak będzie!

Co prawda dzisiejszy post traktuję bardziej jako "przerywnik", ale i tak coś, co zniknęło w dwie minuty po podaniu, warte jest upamiętnienia.

Po jabłkowym serniku zostało mi jeszcze kilka łyżek jabłek na dnie słoika. Po kurczaku pod pierzynką połowa ciasta francuskiego. I wyszły mi koszyczki. Ekstra szybkie i ekstra smaczne.

Badania laboratoryjne wykazały, że jeden koszyczek wystarcza idealnie na dwa kęsy. Ewentualnie jeden, ale bardzo duży.

Potrzebne:
1 płat gotowego ciasta francuskiego
ok. 300 g prażonych jabłek

Do pieczenia:
forma do muffinek
olej w spreju

Ciasto francuskie prosto z lodówki rozkrajam na 8 kwadratów, zostawiając pas, z którego wycinam potem cieńsze paski. Kwadratami z ciasta wykładam zagłębienia w formie do muffinek, którą wcześniej lekko spryskałam olejem.

Piekarnik nagrzewam do 170 stopni i piekę spody do momentu, w którym ciasto przestanie wyglądać na wilgotne. Po wyciągnięciu napełniam je masą jabłkową i układam paski ciasta na wierzch, a temperaturę w piekarniku zwiększam do 180 stopni..

Piekę całość jeszcze raz, tym razem przez 15 minut. Odstawiam jeszcze w blasze do ostygnięcia.



12 września 2012

Jabłko, sernik i czekolada


 C-c-c-combo! :)

Jabłkowego szaleństwa ciąg dalszy. Po wysmażeniu trzynastu litrów prażonych jabłek zaczęłam szukać alternatywnego ich zastosowania, by nie lądowały ciągle w szarlotce. I wtedy natknęłam się na przepis na sernikobrownie ze strony Kwestia Smaku, wypróbowany z sukcesem przez znajomą - Virę.

A że wcześniej pisałam o eksperymentach, to przyszedł czas na kolejny.

Ciasto czekoladowe:
100 g gorzkiej czekolady
100 g mlecznej czekolady
200 g masła
3 jajka
200 g cukru pudru
150 g mąki

Masa serowa:
500 g twarożku sernikowego
120 g cukru pudru
2 jajka
200 g prażonych jabłek
2 jajka

Do pieczenia:
forma do ciasta 20x24 cm
papier do pieczenia

W robocie kuchennym ubijam jajka z cukrem przez ok. 10 minut, by stworzyły puszystą masę.

W międzyczasie roztapiam czekoladę i masło w kąpieli wodnej i od razu studzę. Łączę z masą w robocie, mieszając bardzo delikatnie, by nie stracić jej objętości. Prosto do misy przesiewam mąkę i znów mieszam delikatnie, tylko do momentu całkowitego połączenia składników.

Formę do pieczenia smaruję margaryną i dopiero wykładam papierem do pieczenia.

Wylewam masę do formy i piekę w 190 stopniach przez 30 minut.

A kiedy pieczenie niemal dobiega końca, zabieram się za masę serową. Ubijam twarożek z cukrem kilka minut, po czym zmniejszam obroty miksera ze średnich na niskie i wbijam po jednym jajku, a na końcu dodaję jabłka.

Wylewam masę serową na wyjętego z piekarnika murzynka i całość piekę jeszcze z 50 minut w tej samej temperaturze. Zostawiam w piekarniku do ostygnięcia, uchylając drzwiczki.

A jeśli nikt nie dorwie się do ciasta wcześniej (jak w tym przypadku), odstawiam je jeszcze na ok. godzinę w chłodne miejsce.


11 września 2012

Potrawka z kurczaka "pod pierzynką"


Uwielbiam mieć wolne! Mogę wtedy w spokoju przesiedzieć pół dnia w kuchni bez pośpiechu, ale za to z mnóstwem czasu na kombinowanie. I wiem, nie jestem osamotniona w tej kwestii. Pozdrowienia zatem dla wszystkich permanentnych kuchennych lokatorów. :)

Kiedy pierwszy raz robiłam tę potrawkę, nie myślałam, żeby schować ją pod jakimkolwiek ciastem, a na pewno nie chciałam robić chicken pot pie. Świetnie sprawdzało się z ryżem lub pełnoziarnistym makaronem w roli dodatku. Świetnie sprawdza się nadal!

Potem wariacji było kilka - od kurzej piersi (średnio mi podeszło), udka (bardzo, ale to bardzo!), aż po żołądki i serca. Dzisiejsza wersja jest z serduszek właśnie. I to podroby właśnie zasmakowały u nas najbardziej. Myślę, że ma to częściowo związek ze wspomnieniami z dzieciństwa, kiedy to podczas obiadu polowało się na serce lub żołądek w garnku z rosołem. Przynajmniej w moim przypadku. ;)


Tym razem postanowiłam spróbować też z ciastem. Nie żałuję!

Potrawka:
200 g mięsa drobiowego
(lub też podrobów - żołądków czy serc)
200 ml śmietany
50 g sera żółtego
2 łyżki mąki pszennej
1 nieduża papryka (pomarańczowa)
1 duża cebula
1 marchewka
2 ząbki czosnku
1/2 korzenia pietruszki
180 ml bulionu warzywnego
pieprz biały i czarny, sól

Opcjonalnie: 
4-5 pieczarek, pokrojonych w kostkę
1 łyżeczka natki pietruszki

Do tego:
2 łyżki oleju
płat gotowego ciasta francuskiego

Na początku oprawiam mięso. Jeśli używam mięsa z kurzych udek, obsmażam je krótko na patelni i odkładam na moment, by zająć się resztą składników. A jeśli podstawę gulaszu stanowią podroby, gotuję je w wodzie, aż zmiękną.

Warzywa kroję w pióra i przesmażam na oleju. Zaczynam od osolonej cebuli, by po chwili dorzucić paprykę, marchewkę i pietruszkę. Po dwóch minutach dodaję pokrojony w plasterki czosnek i zalewam bulionem.

Śmietanę rozrabiam z mąką i szczyptą soli. Hartuję kilkoma łyżkami wytworzonego na patelni sosu, po czym wlewam do kurczaka, mieszając cały czas. Duszę całość pod przykryciem, aż płyn porządnie zgęstnieje.

Przekładam potrawkę do kokilek, obsypuję każdą serem żółtym i przykrywam kwadratem ciasta francuskiego tej wielkości, by ok. 1 cm dało zawinąć się wokół brzegów.

Zapiekam w 190 stopniach do momentu, w którym ciasto porządnie urośnie i zezłoci się.

A jeśli w czasie pieczenia będzie sprawiało wrażenie, że "przykleiło" się do tego, co pod spodem, to bez strachu i nerwów - podniesie się i tak.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...