Znowu jabłkowo. Mówiłam, że tak będzie!
Co prawda dzisiejszy post traktuję bardziej jako "przerywnik", ale i tak coś, co zniknęło w dwie minuty po podaniu, warte jest upamiętnienia.
Co prawda dzisiejszy post traktuję bardziej jako "przerywnik", ale i tak coś, co zniknęło w dwie minuty po podaniu, warte jest upamiętnienia.
Po jabłkowym serniku zostało mi jeszcze kilka łyżek jabłek na dnie słoika. Po kurczaku pod pierzynką połowa ciasta francuskiego. I wyszły mi koszyczki. Ekstra szybkie i ekstra smaczne.
Badania laboratoryjne wykazały, że jeden koszyczek wystarcza idealnie na dwa kęsy. Ewentualnie jeden, ale bardzo duży.
Potrzebne:
1 płat gotowego ciasta francuskiego
ok. 300 g prażonych jabłek
Do pieczenia:
forma do muffinek
olej w spreju
Ciasto francuskie prosto z lodówki rozkrajam na 8 kwadratów, zostawiając pas, z którego wycinam potem cieńsze paski. Kwadratami z ciasta wykładam zagłębienia w formie do muffinek, którą wcześniej lekko spryskałam olejem.
Piekarnik nagrzewam do 170 stopni i piekę spody do momentu, w którym ciasto przestanie wyglądać na wilgotne. Po wyciągnięciu napełniam je masą jabłkową i układam paski ciasta na wierzch, a temperaturę w piekarniku zwiększam do 180 stopni..
Piekę całość jeszcze raz, tym razem przez 15 minut. Odstawiam jeszcze w blasze do ostygnięcia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz