9 lutego 2012

Dzień pizzy w rozmiarze "mini"


Wszystkiego najlepszego z okazji Międzynarodowego Dnia Pizzy! :)

Jeszcze chwila, a przegapiłabym okazję do świętowania. Pierwotnie miałam ten przepis wrzucić dopiero jutro, ale właściwie nie mam wyjścia. Musiałam improwizować z dodatkami i serem, ale o to często w robieniu pizzy chodzi.

Pizza to jedno z moich ulubionych dań, nie tylko z kuchni włoskiej, ale w ogóle. Możliwości, jakie daje są nieograniczone (chociaż nie próbowałam jeszcze pizzy z jajkiem) i ta ilość sera... A jako, że chwalę się w swoim opisie, że ciasto na pizzę robię takie, jakie robię, to okazje już zrobiły się dwie. ;)

Ciasto:
300g mąki
1/2 opakowania suchych drożdży
1/2 łyżeczki cukru
1 łyżeczka soli
szczypta kwaśnego węglanu amonu
2 łyżki oliwy

Sos:
3 łyżki koncentratu pomidorowego
2 łyżki ketchupu
2 ząbki czosnku
1 łyżka sosu słodkie chili (np. Vifon)
2 łyżeczki przyprawy do spaghetti bolognese (Kotanyi!)
1 łyżeczka oregano
1/2 łyżeczki słodkiej papryki
1/2 łyżeczki cukru

Dodatki:
trzy rodzaje serów (u mnie scamorza, parmezan i gouda)
wędlina (u mnie schab miodowy i polędwica)
różyczki brokuła

Od kiedy mam robota, pizza pojawia się o wiele częściej w jadłospisie. Zaczynam zatem od połączenia składników ciasta w dzieży. Na koniec zostawiam tylko oliwę, którą dodaję, kiedy ciasto będzie już mniej więcej jednolite. Zostawiam ciasto we włączonym robocie na 5 minut, by wyrobiło się odpowiednio.

W międzyczasie przygotowuję piekarnik, który będzie mi służył jako inkubator. Włączam go na minutę na temperaturę 50 stopni. Ciasto w wysmarowanej oliwą misce przykrytej wilgotną ściereczką zostawiam w środku na 25 minut.

Kiedy nie używam drożdży suchych, a robię zaczyn z kostki, też zostawiam je, żeby wyrosły w delikatnie nagrzanym piekarniku. 

Składniki na sos łączę za jednym zamachem. Do rozprowadzania używam silikonowego pędzelka. Resztę dodatków kroję w kostkę, ścieram na tarce i zalewam wrzątkiem (brokuły) na spokojnie, w czasie gdy ciasto wyrasta sobie bez przeszkód. Po upływie odpowiedniej ilości czasu wyciągam miskę z piekarnika i od razu nastawiam do na maksymalną temperaturę. Ciasto rozwałkowuję na trzy placki o średnicy max do 20 cm.

Teraz zaczyna się moja ulubiona część - komponowanie. Tym razem na wszystkie mini pizze zaserwowałam wszystkie trzy rodzaje sera, ale czasami dzielę je na konkretne rodzaje i pasujące do tego dodatki. Koniec końców, otrzymałam klasyczną margaritę, pizzę z szynką oraz z szynką i brokułami.

Jeśli piekarnik jeszcze nie nagrzał się do tego czasu, odstawiam blachę na kuchenkę, by przez kolejne kilka minut podrosły sobie od bijącego z piekarnika ciepła.

Piekę je 9 minut, na wszelki wypadek spoglądając, czy spód i ser nie przypiekają się za bardzo.

Do podania:
Dla siebie stawiam na stole oliwę, którą skrapiam sobie każdy kawałek. Dodatkowo robię też sos czosnkowy i sos pomidorowy. I, chociaż uważam to za świętokradztwo, zawsze na stole pojawia się keczup. Jeśli ktoś lubi (mój brat, owszem).

1 komentarz:

  1. Super! Uwielbiam włoską kuchnię. Mini pizze są świetne. Ja robiłam ostatnio pizzerinki na cieście francuskim :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...