19 kwietnia 2014

A na wielkanoc - święconka!


 Wesołych Świąt wszystkim!
Pełno jajek i szczęścia.
I bardzo mało zmywania. :)

Koszyczki poświęcone, wszędzie wala się bukszpan, a ja nadal nie mogę domyć palców farbek z farbowania jajek. Zjedli mi już 1/3 krówki, ale nie marudzę. Najważniejsze, że smakuje. Uznałam więc, że w ramach chwili odpoczynku od gotowania, pieczenia, i smarowania majonezem, zamieszczę pewien sezonowy przepis. Przepis-koszmar-każdego-dietetyka!

Ta potrawa jest już tradycją w mojej rodzinie (przyjechała razem z pradziadkami) i pojawia się tylko raz w roku. Jest prosta,chociaż za dzieciaka myślałam coś wprost przeciwnego, i może niekoniecznie wyjściowo wygląda, ale liczy się w niej smak. Jeden z ważnych szczegółów to zapiekany ser, od niego też zacznę.

Zapiekany ser:
200 g białego sera półtłustego
1 jajko (+1 rozbełtane do posmarowania)
1 łyżeczka soli
1/2 łyżeczki cukru
margaryna do wysmarowania formy

W misce łączę ser, jedno jajko oraz sól i cukier. Przekładam do ceramicznej foremki, wcześniej wysmarowanej po brzegach margaryną. Smaruję z wierzchu rozbełtanym jajkiem i obsypuję jeszcze szczyptą soli. Wstawiam do nagrzanego do 180 stopni piekarnika. Piekę do momentu, kiedy z wierzchu utworzy się złocisto-brązowa skórka.

Zużycie sera w następnej części najlepiej ocenić samemu. Pod wpływem ciepła i tłuszczu z potrawy zmieni trochę konsystencję i stanie się bardziej płynny, należy zatem uważać, by nie wrzucić go za dużo. Jeżeli zostaje trochę po śniadaniu, to zużywamy go w poniedziałek na to samo. ;)

Święconka:
1 kg ulubionych wędlin
8 jajek
50 g masła
2 łyżki oleju
5 łyżek tartego chrzanu
czarny pieprz

We wszystko wliczone są poświęcone wędliny, kiełbasy i jajka.

W kwestii wyboru wędlin wszystko zależy od gustów, jednak polecam skorzystać ze sprawdzonych rozwiązań oraz radziłabym spasować trochę z mięsami wędzonymi, by dymny posmak nie zdominował reszty. W tym roku nie udało mi się, ale na następne święta wszystkie wędliny postaram się wykonać sama.

Wędliny kroję w kawałki, tak by miały mniej więcej taką samą wielkość, a jajka w ósemki. Roztapiam w największym garnku masło (+ olej) i wrzucam na nie mięso. Smażę na średnim ogniu aż wędliny się zrumienią. Dorzucam chrzan, pokrojone jajka oraz zapiekany ser. Podsypuję pieprzem i smażę jeszcze chwilę, aż żółtka i ser pokryją wszystko.

Podaję święconkę z dodatkiem mocnej ćwikły lub dodatkowej porcji chrzanu. Świetnie sprawdza się też jako "wkładka" do żurku. :)


Wielkanocne Smaki - edycja IV

14 kwietnia 2014

Zupa pomidorowa z pomarańczową nutą



Szczere i kontrowersyjne wyznanie: nigdy nie lubiłam zupy pomidorowej. Całe lata po kilku próbach odmawiałam najpierw jedzenia jej, a potem przyrządzania. To ostatnie właściwie nie miało większego znaczenia, bo w moim rodzinnym domu nie ma zwyczaju częstego spożywania zup. Je się rosół od święta i barszcz ukraiński, kiedy robi go moja Mama.

W końcu jednak wpadłam na taki przepis, który mnie zaciekawił. Dlaczego? Bo zawierał w sobie sok pomarańczowy! Czegoś takiego trzeba spróbować.

Potrzebne:
60 g masła
1 łyżka oleju słonecznkowego
1 duża cebula
1 średnia marchewka
1 l pasty pomidorowej
400 ml bulionu warzywnego
200 ml soku pomarańczowego
1 łyżka cukru
150 g śmietany
sól i pieprz czarny
pieprz biały
1 łyżeczka pasty sambal oelek
1/2 łyżeczki startej skórki pomarańczowej
kilka listków świeżej bazylii

Dodatki:
250 g drobnego makaronu (ditalini lub farfalline)

Na maśle i oleju przysmażam pokrojoną w kostkę cebulę i marchewkę. Dodaję pastę pomidorową, bulion i sambal. Gotuję na małym ogniu przez 20 minut.

Zdejmuję garnek z ognia i odstawiam, by płyn ostygł trochę. Dorzucam skórkę pomarańczową i świeżą bazylię. Miksuję całość w robocie kuchennym, po czym przecieram przez sito z powrotem do garnka, który wcześniej płuczę. Dodaję sok pomarańczowy i resztę przypraw. Znowu gotuję na małym ogniu, tym razem przez 15 minut.

Hartuję śmietanę kilkoma łyżkami gorącej zupy i wlewam całość do garnka. Podaję z ugotowanym osobno makaronem, kleksem śmietany (lub w tym przypadku jogurtu naturalnego) i bazylią.

6 kwietnia 2014

Spaghetti z selerem i suszonymi pomidorami


Gdybym miała jeść do końca życia jedną rzecz - wybrałabym makaron. Kształty i rodzaje nie grają roli, makaron jest przepyszny sam w sobie. Świetne jest też w nim to, że stanowi prosta i szybką podstawę do całej masy pysznych rzeczy. Wystarczy pomyśleć minutę lub dwie nad otwartą lodówką, wygrzebać z niej kilka produktów i w kilka chwil ma się obiad! 

A przynajmniej mi tak często wychodzą posiłki. Na przykład ten. ;)

Potrzebne:
300g pełnoziarnistego makaronu spaghetti
2 łodygi selera naciowego
2 łyżki ostrego sosu Sriracha
100g suszonych pomidorów
3 ząbki czosnku
2 łyżki oleju słonecznikowego
oliwa z oliwek
łagodny ser żółty

Selera, pomidory i czosnek kroję w paseczki, a żądaną ilość sera żółtego ścieram na tarce z drobnymi oczkami. Spaghetti gotuję w osolonej wodzie z niewielką ilością oleju. Po odcedzeniu nie hartuję go zimną wodą, żeby zachować jak najwięcej skrobi.

Na patelni rozgrzewam oliwę z olejem słonecznikowym. Pokrojone składniki dorzucam kolejno, w odstępach po dwie minuty. Najpierw seler, potem czosnek, a na końcu pomidory. Niemal od razu po dorzuceniu pomidorów wrzucam na patelnię makaron i mieszam intensywnie, żeby oliwa dokładnie pokryła całość. Dodaję ostry sos i podgrzewam jeszcze przez dwie minuty, nie przerywając mieszania. Ściągam patelnię z ognia i dosypuję tarty ser. 

Opcjonalnie:
Siekam natkę pietruszki i mieszam z makaronem tuż przed podaniem (ale nie na ogniu).

3 kwietnia 2014

Sernik krakowski



Oto moja próba generalna przed wielkanocnym sernikiem. Do tej pory w różne święta piekłam sernik na modłę amerykańską (ciasteczkowo-maślany spód). Mając jednak zapas rodzynek (ponownie przepyszne HELIO Natura) uznałam, że czas najwyższy zmierzyć się z polską tradycją pchania suszonych owoców (klejących się do paluchów i siebie nawzajem:)) w masę serową i układania kratki na wierzchu.

Sernik krakowski raz, proszę!
I do akcji Wielkanocne Smaki IV, dwa!

Masa serowa:
900 g twarogu sernikowego
300 g cukru
150 g masła
6 jajek
50 g mąki ziemniaczanej
300 g rodzynek
2 łyżeczki aromatu waniliowego
50 g skórki pomarańczowej 

Ciasto:
450 g mąki
100 g cukru pudru
250 g margaryny
3 jajka
10 g domowego cukru waniliowego

---

Na początek tak zwane "międzyczasy":
Na samym początku zalewam wrzątkiem rodzynki i odstawiam aż spuchną. Zagniatam kruche ciasto, zawijam w folię spożywczą i wkładam do zamrażarki na 20 minut. Jajka do masy (sztuk pięć) rozdzielam, wstawiam białka do lodówki. Masło rozpuszczam na małym ogniu i odstawiam do wystygnięcia.

Wykładam blachę papierem do pieczenia. Rozwałkowuję na nim 2/3 ze schłodzonego ciasta i nakłuwam całość widelcem. Podpiekam przez dziesięć minut w temperaturze 150 stopni.

Twaróg ucieram najpierw ucieram z cukrem. Potem dodaję stopniowo po jednym żółtku nie przerywając ucierania. Dodaję też mąkę ziemniaczaną, masło oraz rodzynki i aromat. Ubijam pianę z pozostałych białek (sztuk sześć) i dodaję do masy serowej.

Pianę mieszam okrężnymi ruchami przy krawędzi miski, żeby nie napowietrzyć masy.

Wylewam masę do formy i na wierzchu układam kratkę z pozostałej części kruchego ciasta. Wstawiam do nagrzanego do 150 stopni piekarnika na godzinę. Po tym czasie podkręcam temperaturę do 180 stopni i piekę następne 20 minut. Po tym czasie wyłączam piekarnik i zostawiam ciasto w środku do ostygnięcia.


PS.
Nie wiedziałam, że koty lubią serniki! Mój najwyraźniej za nimi przepada, bo trudno było odgonić ją i upilnować by nie brała się do konsumpcji. :)



Wielkanocne Smaki - edycja IV

2 kwietnia 2014

Pilaw z kurczakiem i kolendrą


Dzisiaj coś na słodko z lekko ostrą nutką. Ostry smak bardzo często gości w mojej kuchni, szczególnie ostatnio. I świeża, cudowna kolendra jako uwieńczenie całości.

Potrzebne:
250 g ryżu długoziarnistego
200 g kurczaka (filetów lub mięsa z udek)
70 g suszonych morel HELIO Natura
1 średnia cebula
2 ząbki czosnku
pęczek świeżej kolendry
0,7 l bulionu drobiowego
3 łyżki oleju
1 łyżeczka kurkumy
1,5 łyżeczki pieprzu cayenne
sól i czarny pieprz

Cebulę kroję w drobną kostkę i wrzucam na rozgrzany olej. Przepoławiam morele i dorzucam na patelnię. Smażę na średnim ogniu aż cebula się zeszkli i dosypuję kurkumę i cayenne. Dosypuję ryż i całość prażę przez dwie minuty, non stop mieszając. Dodaję pokrojonego kurczaka i starty na drobnych oczkach czosnek. Smażę kolejne kilka minut.

Dolewam 1/3 bulionu, zmniejszam ogień i zostawiam pod przykryciem. Często mieszam, żeby ryż nie przywarł do spodu patelni i nie przypalił się. Dolewam kolejną część bulionu i tak do momentu aż ryż zmięknie, czyli ok. 15 minut.

Ściągam patelnię z ognia, odstawiam na kilka minut do częściowego ostygnięcia. Kolendrę siekam dosyć grubo i dorzucam do ryżu, delikatnie mieszając.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...